A A A

Leonardo

We Florencji gwar, krzyk,
Saltarelli gdzieś znikł
Ładny chłopiec, zna go całe miasto
Dowiedzieli się o tem
W Ufficiali di Notte
LEONARDO JEST PEDERASTĄ!

Tak, tak, chłopcy! Brzęk lir
We śnie ptasich łbów skwir
Tego-śmego, Platon, idealizm
Że to niby wdzięk ciał
Że cud życia się stał
A TO ZWYKŁY HOMOSEKSUALIZM.

Leonardo, ty świnio!
Patrz, twój druh Perugino
Ten nie bawi w zabawy się głupie
On maluje, sprzedaje,
Się rozwija, wzrasta, je,
A TY WCIĄŻ BYŚ CHCIAŁ LEŻEĆ NA DUPIE

Łazić nocą i śpiewać
Niby tego się chce wam
ŻE TO NIBY JESTEŚ TAKI SZCZERY
Zapłacisz za to złotem
W Ufficiali di Notte,
Proszę ciebie, e dei Monasteri!